Grand National Roadster Show 2024

Podobnie jak rok temu mam dla Was relację z Grand National Roadster Show w Pomonie w stanie Kalifornia. I dokładnie tak samo jak w roku poprzednim w celu stworzenia tego tekstu nie ruszyłem się z Warszawy, ale komu właściwie to przeszkadza?

Po garść informacji o GNRS odsyłam Was do zeszłorocznego tekstu, nie ma się przecież sensu powtarzać. W tym roku zanim przejdziemy do finalistów konkursu America’s Most Beautiful Roadster chciałbym wskazać na ten jeden samochód, który nie brał udziału w konkursie, ale zasługuje na wspomnienie. 

Tym razem nie jest żaden nowy “projekt”. Chodzi oczywiście o wielki powrót Uncertain-T, który przez ponad 50 lat pokrywał się kurzem i patyną. W tym roku wrócił na scenę Customową pierwszy i ostatni raz w spatynowanej formie. Niedługo rozpocznie się przywracanie mu dawnej świetności. Więcej o Uncertain-T dowiecie się z mojego przedostatniego tekstu na RiP.

Najpiękniejsza dziewiątka

Każdy z samochodów z finałowej dziewiątki był poddany dokładnym oględzinom przez zespół sędziowski na dzień przed oficjalnym otwarciem GNRS 2024. W tym roku rolę jurorów pełnili budowniczy customów Bobby Alloway, Pete Eastwood i Jeff Karls, projektant Larry Ericson oraz dziennikarz Brian Brennan. 

Samochody były oceniane wedle ściśle określonych kryteriów w następujących kategoriach: ogólny projekt, nadwozie, silnik, wnętrze, jakość lakieru oraz spasowanie i wykończenie. 

Poznajmy więc tegorocznych kandydatów do tytułu AMBR. Zacznijmy od jedynego nie Forda w tym zestawieniu. Chevrolet Roadster z 1932 roku należący do Dale’a Shorts’a został zbudowany w warsztacie Abrosio Concepts w Brighton w Kolorado.

Chevy wyposażono w silnik LS3 i wiele nowoczesnych akcentów. To raczej typowy Street Rod w stonowanym wydaniu. Udało się zachować całkiem sporo z oryginalnej sylwetki samochodu, jednocześnie nie pozostawiając złudzeń, że mamy do czynienia z samochodem modyfikowanym. Na tym samochodzie spoczywał spory ciężar oczekiwań fanów Chevroleta, bowiem od 1950 roku Chevy tylko raz zgarnął nagrodę AMBR.

Innym rodzynkiem, ale już z rodziny Fo.Mo.Co był Ford Roadster z 1934 roku Ramina Youressiego. Samochód powstał w Ron Joens Garage w Windsor w stanie Kolorado. Mamy tutaj oryginalne Fordowskie stalowe nadwozie i V8 Flathead z Mercurego przekazującego moc do trzybiegowej automatycznej skrzyni biegów z Cadillaca 1941. Co ciekawe ten samochód jest Hot Rodem od lat, a za kadencji obecnego właściciela przeszedł gruntowną odbudowę. 

Przechodzimy do grupy Fordów z 1932 roku. Na początek roadster Meckenzie Murphy’ego zbudowany w Alan Johnson’s Hot Rod Shop w Gadsden w stanie Alabama. Meckenzie ma 19 lat i od wczesnego dzieciństwa była dobrze wychowywana przez rodziców dostając od nich Forda 32’ na pedały. Był różowy i w płomienie. Dokładnie tak samo jak jej pełnowymiarowy samochód. Szkoda tylko, że ten bardzo ciekawy i całkiem tradycyjny roadster dostał small blocka Chevroleta zamiast jakiegoś rześkiego Flatheada.

A gdybym musiał Was przekonywać, że różowy roadster wygląda bardzo spoko, to zapraszam do zapoznania się z Fordem Roadsterm 32’ Boba Mansonena z Auburn w Kalifornii zbudowanego przez niego samego. Niskoprofilowe opony, V8 8,2L Big Block Chevroleta ze sprężarką BDS 8-71 o mocy 800 koni jakoś nie trafiają w mój gust. Oczywiście chciałbym to zobaczyć na żywo, a szczególnie usłyszeć, ale to nie mój styl. 

Gdzieś pośrodku między dwoma poprzednimi Roadsterami jest Ford 32’ Kena Thurma z Orange w stanie Kalifornia. Ken też zbudował samodzielnie swojego Hot Roda kończąc go na ostatnią chwilę przed konkursem. Mamy tutaj nadwozie Brookville i w Fordowskie V8 z rodziny Coyote. Koła od Mike’a Curtisa nadają całości nieco bardziej street rodowy charakter, ale z zachowaniem oldschoolowego klimatu.

Ford Pickup z 1932 roku Gary’ego Holyoaka powstał w HS Customs w Logan w stanie Utah. To bardzo schludny Hot Rod o dość tradycyjnym zacięciu. Pod maską pracuje Flathead V8, oprócz którego znajdziemy jeszcze kilka klasycznych smaczków w budowie zawieszenia i reszty zespołu napędowego. Ostatnio pick-up roadstery podobają mi się coraz bardziej. Być może część z Was się orientuje, ale podobny Hot Rod stacjonuje w Warszawie. Nie miałem niestety okazji zobaczyć go na żywo. 

Kolejny Roadster z 1932 roku należy do Jima Butlera z Prescott w stanie Arizona. To także Hot Rod zbudowany przez właściciela, który twierdzi, że to projekt, który może zrobić każdy. Nie wiem, czy każdego stać na lakier za 6 000 dolarów. Pod maską pracuje Chevroletowski small block z czterobiegowym automatem Muncie z Pontiaca GTO 64’.

Ford Phaeton 32’ nie jest dobrym materiałem na tradycyjnego Hot Roda. Ale na Street Roda już tak. I właśnie w tym kierunku zmierza Ford Kena Reistera zbudowany w Squeeg’s Kustoms w Chandler w stanie Arizona. Phaeton zdobył już kilka nagród w ostatnim czasie, zaś Squeeg’s może się pochwalić kilkoma pucharami AMBR. Był to więc mocny kandydat do tegorocznego tytułu. 

FOTECZKA

Zupełnie inny pomysł na Phaetona 32’ miał Beth Meyers, albo raczej ekipa z Roy Brizio Street Rods w San Francisco w Kalifornii. Tutaj mamy bardziej tradycyjne zacięcie z karoserią pozbawioną błotników, klasycznymi płomieniami i pinstripingiem. Koła w stylu wyścigówek Indy czy zbiornik Moon’a dopełniają oldschoolowego klimatu. Pod maską siedzi potężne V8 Roush 427. To drugi z rzędu rok w którym samochód z warsztatu Brizio dostał się do finałowej dziewiątki.

Kto Waszym zdaniem wygrał? Sam się sobie dziwię, ale mi najbardziej przypadł do gustu różowy roadster. To najbardziej klasyczny Hot Rod z całej dziewiątki. Różowy lakier w ogóle nie przeszkadza i nie psuje efektu szczególnie z czarnymi płomieniami. I prawdę mówiąc bardziej mi przeszkadza GMowskie serce niż kolor nadwozia. 

A kogo wybrali sędziowie? Wybór padł na Phaetona z warsztatu Roya Brizio. Zgadzacie się z tym wyborem?

MSK