Spotkań miłośników samochodów mamy w Polsce co niemiara. Każde większe, ale i sporo mniejszych miast ma cykliczne “spoty”. Do tego jest wiele wydarzeń odbywających się raz w roku. Ale krajobraz motoryzacyjny europy wschodniej w latach 50 i 60 był zupełnie inny. Bo prawie go nie było. A pasjonaci? Nie żartujmy. Co innego w Ameryce.
Oczywiście w tamtym okresie również w Polsce byli pasjonaci motoryzacji. Ale dobrze wiemy jak to w tamtych czasach wyglądało. A właściwie nie wyglądało. A jak ktoś nie wie, to zapraszam do lektury “Moje dwa i cztery kółka” Witolda Rychtera.
Tymczasem w USA rzecz miała się zupełnie inaczej. Istniały kluby, ludzie modyfikowali starsze i niekiedy nawet zupełnie nowe samochody. Powstawały uliczne wyścigówki, ale też cruisery mające za zadanie zadawać szpanu. Niektórzy budowali wymarzone samochody w przydomowych garażach, inni zlecali to wyspecjalizowanym warsztatom.
Odbywały się oficjalne pokazy z prestiżowymi konkursami, nagrodami i sławą w postaci uwieczniania na okładce branżowego magazynu. Ale były też mniejsze, lokalne spotkania na parkingach. Poniższy film został nakręcony przez Boba Filteau prawdopodobnie około 1958 roku w Massachusetts.
To prawdziwy wehikuł czasu i świadectwo starej szkoły customowej i hot rodowej. Cieszcie oczy i chłońcie ten klimat. Samochody zaczynają się od 35 sekundy.
MSK
Sprawdź także:
Valve Cover Racing, czyli wyścigi pokryw zaworowych
Grand National Roadster Show 2024 – Relacja
Ed „Big Daddy” Roth – Historia legendarnego customizera i artysty
1 thought on “Spot na parkingu – 1958”
Możliwość komentowania jest wyłączona.