Eksplorowanie okołomotoryzacyjnych hobby to fascynująca rzecz sama w sobie. Studnie bez dna jak fotografia, modelarstwo w najróżniejszych odmianach czy po prostu zgłębianie historii to dopiero wierzchołek góry lodowej. A co jest pod powierzchnią wody? Wyścigowe pokrywy głowic na przykład!
Wszystko zaczęło się w 1987 roku, kiedy to 53 śmiałków rzuciło sobie wyścigowe wyzwanie. Miejscem potyczki był grawitacyjny, czyli po prostu pochylony tor o długości 7,3 metra. Orężem zaś były pokrywy zaworów wyposażone w kółka i co tam kto chciał dla ozdoby. Tak zaczął się jeden z najdziwniejszych sportów około samochodowych trwający do dziś.
Gary „Goodguy” Meadors założyciel Goodguys Rod & Custom Association wpadł na ten szalony pomysł przy okazji pierwszej edycji trwającego do dziś wydarzenia West Coast Nationals. Za jego sprawą wyścigi głowic pojawiały się jako atrakcja na niektórych wydarzenia NSRA (National Street Rod Association).
W całym tym szaleństwie chodziło głównie o dobrą zabawę w hot rodowym klimacie, która nie będzie kosztowna, za to nacisk położony zostanie na kreatywność, umiejętności manualne i ogólną pomysłowość. Zawodnicy mogli startować w jednej z trzech klas: Stock, Custom i Outlaw. Wszystkie klasy miały wspólne maksymalne limity wymiarów i wag. I tak szerokość nie mogła przekraczać 38 cm, długość 76 cm, a wysokość 25 cm. Waga nie może przekroczyć 4,5 kg.
Oto lista zwycięzców we wszystkich kategoriach pierwszej edycji wyścigów pokryw zaworów:
- Stock Class: Al Rosario
- Custom Class: Steve Sturgeon
- Outlaw Class: Doug Silva/Dennis Mergel
- Best Bitchin’: Fred Montesanto
- Best Engineered: Doug Silva/Dennis Mergel
- America’s Most Beautiful Valve Cover: Steve Woods Vern Padgett
Jak zobaczycie poniżej temat ma się dobrze po dziś dzień:
1 thought on “Valve Cover Racing – To brzmi dumnie!”
Możliwość komentowania jest wyłączona.