Są takie wydarzenia, które powinno się zobaczyć. Dla jednych będzie to 24h Le Mans albo Rajd Monte Carlo, dla innych oba. Ale są wydarzenia mniej oczywiste, które także powinniśmy wpisać na listę miejsc do odwiedzenia za wszelką cenę.
The Race Of Gentlemen, czyli TROG to efekt rosnącej popularności klasycznych Hot Rodów z czasów pionierskich dla tego gatunku. Restrykcyjny regulamin dopuszczający amerykańskie motocykle i samochody wyprodukowane do końca lat 40′ mówi także o, jakbyśmy to nazwali w Polsce, „tuningu z epoki”. Rzecz wspaniała i szalenie wartościowa historycznie.
Hot Rody od kilku lat zyskują na wartości w skostniałym światku zabytkowej motoryzacji przez wielki $, to znaczy wielkie Z. Mieliśmy już wystawione w cieniu Pomnika Lincolna w Waszyngtonie Roadstera McGee i Mercurego Hirohaty. Hot Rody w swej tradycyjnej formie wjechały do pałacu arystokratycznej, nadętej motoryzacji w Pebble Beach Concours d’Elegance.
Oilers Car Club stworzył dla starych ryczących Fordów i Harley Davidsonów własne święto. To miejsce, gdzie każdy kto nie wtopi się w klimat buntowników końca lat czterdziestych jest gościem z innego świata. The Race Of Gentleman stał się ojczyzną klasycznych Hot Rodów, pięknym zakrzywieniem czasoprzestrzeni gdzie mechaniczne dinozaury znowu stają się młode.
Dla mnie TROG jest wydarzeniem, które pozostaje w sferze marzeń, ale kto wie, może kiedyś uda się tam dotrzeć. Tymczasem pozostają galerie zdjęć i filmy. W tym roku do New Jersey poleciał Majki (RustNFast), więc Wiecie do kogo uderzyć z pytaniami co i jak gdybyście zamierzali się tam wybrać za rok. Albo i nie, bo nie pytałem czy mogę Was tam skierować.
Poniższe filmy koniecznie oglądajcie z dźwiękiem. Klekot starych silników, strzelający z opon piach i tony stylu powinny zaszczepić w Was Hot Rodową gorączkę. Kto wie, może kiedyś zobaczymy się na plaży pełnej Deuców i Roadsterów z Flatheadem?
MSK