Aktualizacja Kolekcji odc. 4

Wyznania anonimowego zakupoholika wracają! No bo chyba nie myśleliście, że od marca nic nie kupowałem? Doszło do tego w sumie całkiem sporo, ale dzisiaj pokażę Wam tylko aktualizację z okresu kwiecień – wrzesień. I to tylko w zawężeniu do skali 1:64.

No dobra, może nie 1:64, ale bardzo blisko. W końcu Hot Wheels i Matchbox są skalowane tak, aby finalnie miniaturki miały podobne rozmiary bez względu na to czy mówimy o Mini czy Patrolu. I tak, modele które Wam pokażę są w zasadzie zabawkami. Ich poziom odwzorowania bywa dyskusyjny. Jednak HW mają miłośników na całym świecie, coraz więcej ludzi zbiera je także w Polsce. I jest to świetny pomysł na kolekcję modeli na każdą kieszeń, oraz tych, którzy dysponują ograniczoną powierzchnią.

Maine Line

Dzisiaj skupię się na samochodzikach z głównej serii, czyli tych, które najłatwiej znaleźć w pobliskim sklepie i które można najtaniej kupić.

Cadillac Seville jest już dziwaczny sam w sobie, dlatego w wersji HW nie dostajemy żadnych szalonych i typowych dla tej marki udziwnień. Ot, osobliwy Caddy w nudnym, ale typowym dla tamtych lat kolorze.

Corvette Grand Sport powstało zaledwie 5 sztuk. To wyjątkowy samochód wyścigowy. HW pokazuje nam go w umiarkowanej jakości, ale oddanie rzeczywistości jest na przyzwoitym poziomie.

Ktoś mógłby pomyśleć, że biorę z półki HotWheelsy jak popadnie, ale to nie prawda! Jedną z małych serii, które buduję w ramach całej kolekcji są HW w barwach Gulfa. Ot cała historia.

Ta Corvette powinna zadowolić także tych, którzy szukają modeli w skali. Nie mierzyłem go, więc moje oko może się mylić, ale ta miniaturka na żywo bardzo zgrabnie oddaje pierwowzór. Gdyby jeszcze dodać ładniejsze koła z gumowymi oponami efekt byłby bardzo dobry.

Ranchero z serii Art Cars wprowadza już typowo HotWheelsowy klimat. Szalone malowanie, duże koła i niskie zawieszenie. Customowy sznyt od samego początku był istotnym elementem marki HW.

Ford Escort RS2000 X-Pack wyszedł już w kilku wariantach kolorystycznych. To już mój drugi w kolekcji. Biały z niebieskimi pasami wygląda znacznie lepiej. A ja czekam na MK II ze standardowym frontem i bez poszerzeń. Chociaż takiego HW też posiadam, był RS 1800 był częścią zestawu Premium z Fordami.

Bone Shaker to jeden z projektów Hot Wheels nie mający odzwierciedlenia w rzeczywistości. Właściwie to ma, ponieważ oczywiście powstał pełnowymiarowy samochód według tego projektu. Bone Shakerów wyszło już mnóstwo wersji kolorystycznych.

Porsche 911 RS 2.7 wyszedł wyjątkowo zgrabnie i to kolejny po Stingrayu HW przyzwoicie imitujący prawdziwy samochód. Zmieniając koła można osiągnąć świetny efekt.

Kolejna w kolekcji Mazda Repu od HW to przykład tego, że w tych tanich miniaturkach można odnaleźć najróżniejsze odsłony kultury samochodowej. Mattel umie trafić do serc miłośników motoryzacji niemal z każdego „obozu”.

Nova Wagon reprezentuje rozwijającą się ostatnio linię Gasserów. Takiego kombiaka można dostać w wielu wersjach kolorystycznych. I niestety mam z nich większość, jak nie wszystkie.

Mattel sięga w coraz to nowe rejony. Obok wzmocnienia reprezentacji samochodów Europejskich mamy coraz więcej japończyków. Nissan Patrol pojawił się w wersji doskonale pasującej do charakteru Hot Wheels, czyli z dużym turbo wystającym z maski. Miniaturka wzorowana jest na Patrolach modyfikowanych do latania po wydmach na bliskim wschodzie.

Pamiętacie jeszcze Gas Monkey Garage i program Fast N Loud? Ja też ledwo. Ale w jednym z odcinków powstał pierwowzór tej miniaturki. Oryginał był złoty i taką wersję też posiadam. Bardzo HotWheelsowy klimat.

Przegląd kupionych modeli wygląda trochę jak przegląd światowych scen samochodowych. Tutaj Urban Outlaw czyli najbardziej znane Porsche Magnusa Walkera. Jeśli nie Wiecie kto to jest, to postaram się opowiedzieć coś więcej przy okazji bardziej szczegółowej prezentacji miniaturki. A jeśli nie możecie się doczekać to zapraszam na film:

DeLorean nie powinien być lakierowany, to prawda. Ale jakoś tak już mi się wziął…

Tutaj skusiły głównie kolory. Mocny zielony, czerń i biel robią swoje. Do tego niskie zawieszenie dodające klimatu HW. Bardzo fajna miniaturka.

Nie uwierzycie jak dużą mam kolekcję Mustangów. Kiedyś cały zbiór ujrzy światło dzienne. Tymczasem Funny Car, który przypomina mi miniaturkę z dzieciństwa. Takie rzeczy były dodawane w McDonaldach do zestawów Happy Meal. Ale kiedy to było.

Plymouthy GTX po prostu lubię. To bardzo urodziwe Muscle Cary i ta miniaturka dobrze to oddaje.

Na koniec Matchbox, który obchodzi 70 rocznicę. Z tej skromnie obchodzonej okazji niektóre modele zyskały okolicznościowe oznaczenia.

Nie zawsze to widać, ale od kiedy Matchbox trafił w ręce Mattel podział między markami jest taki, że HW robi te bardziej zwariowane i odjechane miniaturki, Matchbox trzyma się bardziej konserwatywnego sposobu odzwierciedlania sylwetki pierwowzoru. Większość modeli wygląda przez to niestety zgodnie ze swoim głównym przeznaczeniem, czyli jak zabawka. Ale niektóre wychodzą całkiem przyzwoicie jak ten AMC.

Na dzisiaj tyle, za tydzień dalsza część zakupów z ostatnich kilku miesięcy. Pokażę Wam trochę droższe HotWheelsy i Matchboxy, ale dalej dostępne w popularnych supermarketach.

Wszystkie miniaturki ze swojej kolekcji pokażę dokładniej w przyszłości.

MSK