Kiedy wymyśliłem sobie ten cykl wpisów sądziłem, że w ciągu roku pojawi się cztery, może pięć aktualizacji. Tymczasem cykl nabrał regularności i co miesiąc mam Wam co pokazać z nowych zakupów modelarskich. Dzisiaj dwie rajdówki z serii gazetowej i oczywiście kilka „resoraków”.
Hot Wheels
Tym razem zaczniemy od Hot Wheels. Chociaż przez ostatni rok widoczność marki w Polsce jakby trochę spadła, to w USA promocja idzie pełną parą. Do prowadzonych dotychczas kampanii niebawem dojdzie nowa w postaci telewizyjnego reality show.
Program ma polegać na konfrontacji dwóch uczestników w każdym odcinku. Będą mieli za zadanie stworzenia na bazie zwykłych samochodów szalonych maszyn w stylu Hot Wheels. Zwycięzca odcinka zgarnie 25 000 dolarów. Zaś zwycięzca całego sezonu wygrywa 50 000 dolarów i jego „kreacja” zostanie uwieczniona w miniaturze.
Nie nastawiam się na wysoki poziom programu i dzieł będących jego efektem. Jeżeli jednak w ten sposób młodsze pokolenia mają być zachęcane do motoryzacyjnej pasji, do majsterkowania przy samochodach i kultywowania tego coraz bardziej niepoprawnego politycznie hobby to jestem na tak.
Hot Wheelsowe zakupy
Tedi i E.Leclerc to bardzo niebezpieczne miejsca. Wchodzisz tam w jakieś sprawie i wychodzić z Hot Wheelsami. Nikt nie wie jak to się dzieje. Po prostu tak jest. I w ten sposób do kolekcji dołączył między innymi bardzo fajny Jeep Wagoneer w stonowanych i bardzo do niego pasujących kolorach.
Chevy Corvette z serii Art Cars skusił głównie przez złoty lakier z flejksami i malowaniem z azjatyckim smokiem. Całość dobrze się spina w klimacie lat 70′ i amerykańskiej fascynacji kung-fu. Przynamniej u mnie budzi takie skojarzenia.
Mattel dobrze wie jak kogoś takiego jak ja wkręcić w kolejne zakupy. Chociaż Chevroletów Bell Air Gasser mam już cztery to musiałem dorzucić piąty wariant malowania. W przyszłości pokaże Wam całą mini kolekcję Gasserów Hot Wheels.
Nie oparłem się też drugiej wersji malowania Audi Quattro. Bo chociaż nie jestem fanem Audi, to jednak rajdowa legenda Quattro jest niepodważalna. Miniaturka od HW zdecydowanie daje radę.
Oczywiście nie zabrakło też świeżej porcji Fordów. Focus 2008 nie jest zbyt piękny i nie do końca trafia w mój gust. Ale uzupełnia kolekcję i jak sądzę ilustruje to czego możemy się spodziewać po opisywanym wyżej programie telewizyjnym.
To już kolejny Maverick od HW w mojej kolekcji. Miniaturka miała swoją premierę w serii sygnowanej podpisem Sung Kanga. To aktor znany z roli Hana w serii Szybcy i Wściekli i miłośnik motoryzacji. W 2016 roku zaprezentował na targach SEMA projekt „Underdog”, czyli Forda Mavericka z silnikiem 2.3 EcoBoost o mocy 310KM. Hot Wheelsa z tej serii oczywiście posiadam, podobnie jak jego alternatywną wersję kolorystyczną. Teraz doszedł kolejny.
Kojarzycie Thunderbirdy z końca lat 80′? To bardzo fajne kredensy. Powstało na ich bazie trochę dragowych wyścigówek. Ten HW nawiązuje do klasy Pro Stock. Trafiło się też bardzo krzywo sklejone pudełko.
Fordów 32 HW mam już kilka, ale każdą nową wersję kolorystyczną kupuję z wielkim entuzjazmem. Szczególnie kiedy trafia się malowanie nawiązujące do podstaw hot roddingu, jak w tym przypadku w barwach So-Cal Speed Shop.
Matchbox
Mattel ewidentnie trzyma Matchbox w tyle za Hot Wheels jeśli chodzi o promocję i edycje specjalne. Matchbox wchodzi w świętowanie siedemdziesiątej rocznicy powstania i moim zdaniem przebiega to dużo skromniej niż w przypadku pięćdziesiątych urodzin HW.
I to właśnie ze względu na rocznicowe malowanie kupiłem F-150 Lightninga. I jest mi z tym o tyle dziwnie, że jest to mój pierwszy i jedyny model pojazdu elektrycznego. Z góry Was wszystkich za to bardzo przepraszam. W tym roku zresztą elektryki wjadą na RiP w tekście poświęconym moim dwutygodniowym testom samochodów elektrycznych. Kiedy? Nie wiem, nie mogę się jakoś za to zabrać.
DeAgostini
Na koniec serie gazetowe. Pewnie znowu byłby jakiś Polonez, ale gdzieś się zawieruszyła moja prenumerata i tym razem nie ma nic nowego w części kolekcji poświęconej polskiej motoryzacji. Chociaż Subaru Impreza z Rajdu Polski 1997 może całkiem nieźle wypełnić tę lukę.
Model oczywiście nie jest idealny. Kalkomanie „zalały” szpary drzwi i klamki. Koła są za duże, zaś brak przedniej bocznej szyby będzie powodował dostawanie się kurzu do środka. Nawet w gablocie kurz w końcu dobiera się do zbiorów. Model rajdówki Hołowczyca i Wisławskiego w skali 1:43 dostępny jest tylko z tej serii gazetowej. Pewnie z czasem pojawi się także pod marką IXO.
Już teraz jest dostępny duży model w skali 1:18 od Sun Star. Model prezentuje rajdówkę z Rajdu Elpa. Posiada otwierane wszystkie cztery drzwi, maskę silnika i klapę bagażnika. Cena około 600zł, czyli dziesięć razy tyle co prezentowana miniatura.
Na koniec Ford Fiesta WRC z tej samej serii gazetowej. Model ilustruje egzemplarz, którym załoga Ogier – Ingrassia zdobyła pierwsze miejsce w Rajdzie Monte Carlo 2018. Z zalet model posiada koło zapasowe widoczne przez szybki. Fiesty WRC w różnych malowaniach dostępne są w skali 1:43 od IXO, oraz w skali 1:18 od Minichamps.
I to by było na tyle.
MSK