W cyklu “co można robić z tanim starym samochodem w 2024 roku” mającym na celu aktywizację miłośników gruzów, zabytków i takich tam różnych czas na powrót do pierwszego w tym roku spotkania pod PGE Narodowym organizowanego przez Fundację Youngtimer Warsaw.
Co do cyklu CMRzTSSW2024 to nic nie przegapiliście. Nic takiego nie ma, kłamałem na potrzeby nagłówka. Ale też chciałem zwrócić uwagę na fakt, że próbuję tutaj podprogowo zachęcać, dodawać odwagi i kusić do złego wszystkich tych, którzy pasjonują się motoryzacją, szczególnie tą starszą i boją się kupić odpowiedni samochód bo to drogie, nie dla nich i w ogóle nie da się.
Można oczywiście kupić totalnego grata, który nie nadaje się do niczego i próbować go reanimować. Nie polecam, ale sam to robię. Można zafiksować się też na bardzo drogich i szacownych zabytkach z ameryki typu Dodge Charger albo na jakichś Mercedesach.
Ale rynek dalej oferuje wiele tanich i dobrych samochodów po trzydziestce. Może nie są tak ciekawe, imponujące i nie zaleczą kompleksów wzbudzając powszechną atencję. Ale są. Porzućmy jednak tę dygresję i wróćmy na właściwe tory.
Fundacja Youngtimer Warsaw nie spoczywa na laurach i z sezonu na sezon poprawiane są różne aspekty spotkań pod PGE Narodowym. W tym roku dużą zmianą okazała się inna organizacja ruchu na żwirku i bardzo dobre przygotowanie zasad ustawiana się. Koordynacja całego zamieszania przez wolontariuszy wraz z dobrymi pomysłami sprawiła, że korków w końcu nie było!
W efekcie większego spokoju i ładu na placu można było odnieść wrażenie, że tegoroczne inauguracyjne spotkanie cieszy się mniejszą frekwencją niż zeszłoroczne. Ale liczby mówią same za siebie. Ponad 700 samochodów na spocie i cała masa oglądających mówią same za siebie. Znowu się udało!
Jakości tego co przyjechało nie sposób ocenić. Wszystkie samochody łączy jedno, są obiektem motoryzacyjnego hobby swoich właścicieli. Są zabawkami, chociaż część z tych samochodów także na swój sposób pracuje na co dzień, czasami całorocznie, czasami sezonowo. I bardzo dobrze!
Mamy więc zarówno Tico, które nie budzi we mnie szczególnych uczuć, ale i Vipera. Mamy mojego poczciwego Escorta, ale i NSXa. Miks jest ogromny, można zobaczyć w jednym miejscu spory przekrój historii motoryzacji. Ale co być może jeszcze ważniejsze, można zobaczyć na żywo wiele pomysłów na swój pierwszy lub kolejny hobbystyczny samochód. Ale o tym chyba już wspominałem przy okazji spotów.
Cieszy mnie coraz więcej różnych Fordów, zrobiłem nawet osobną galerię na FB poświęconą tylko mojej ulubionej marce. Ale cieszą również samochody amerykańskie czy pojazdy całkiem egzotyczne jak Matra Murena. Mały, sportowy, trzyosobowy samochód, którego wcześniej nie widziałem na żywo. W końcu była okazja!
Tymczasem trzeba pędzić dalej i odwiedzać kolejne wydarzenia. Jeżeli Wiecie o zlotach, spotkaniach i rajdach nawigacyjnych na Mazowszu, dawajcie znać. Wszystkiego nie da się samemu wyśledzić!
MSK