Co Nowego #14 – Lato z gratem

Nie mam ostatnio zbyt wiele czasu, więc zamiast posiedzieć nad którymś z zaległych wpisów przygotowałem podsumowanie wakacyjnych RiPowych aktywności. Znajdziecie tutaj wszystko od Amsterdamu przez Wrocław po Ciechanów. Opowiem o kilku nowościach w moim graciarskim pierdolniku i tym z modelami również. Jeżeli dokładnie śledzicie RiPowego fb i instagram to pewnie jesteście na bieżąco, ale jeśli nie to zapraszam na C.N. #14!

Na początek ciekawostka. Co Nowego #13 było opublikowane w kwietniu 2020 roku. Ponad cztery lata trwało, żeby numer 14 pojawił się na RiP. Tym razem chciałbym wykorzystać C.N. do zbierania w jednym miejscu co ciekawszych tematów które przewinęły się przez RiP szczególnie z myślą o tych, którzy nie śledzą dzień w dzień facebooka i instagrama. Najważniejsze jest jednak dla mnie tworzenie tutaj pewnego rodzaju archiwum. A czy będzie regularnie, czy raz na 4 lata? Zobaczymy.

Amsterdamskie Gratobranie

To temat, który jest zarówno za nami jaki przed nami. Głównie w celach archiwalnych w najbliższym czasie gratobranie w Amsterdamie doczeka się osobnego wpisu na RiP. Dzisiaj przekierowywuje tylko Waszą uwagę do zdjęć zamieszczonych na RiPowym facebooku.

Cześć 1:

Część 2:

Louwman Museum

Kolejny temat, który jest zarówno za nami jak i przed nami. Deficyt czasu sprawia, że zaległości rosną, ale na wszystko przyjdzie czas. W tej chwili mogę tylko powtórzyć swoje zachwyty nad tym wspaniałym muzeum w Hadze i zaprosić Was do 10 galerii z sześciogodzinnego zwiedzania.

Cześć 1:

Część 2:

Część 3:

Część 4:

Część 5:

Część 6:

Część 7:

Część 8:

Część 9:

Część 10:

Ultrace

Wracamy do Polski i udajemy się do upalnego Wrocławia. O wydarzeniu pisałem TUTAJ. Na Facebooku dostępne są 4 galerie zdjęć z tego wydarzenia.

Część 1:

Część 2:

Część 3:

Część 4:

Żyrardów z WDW Automotive

Nie zgadniecie! Kolejny wątek, który jest za nami i przed nami. W sierpniu odbyła się bardzo fajna wycieczka z Warszawy do Żyrardowa. To znaczy ekipa pojechała jeszcze kawałek dalej na piknik, my zostaliśmy w mieście lnu. Dzisiaj odsyłam do galerii a już niebawem mam nadzieję wrzucić na RiP kilka słów więcej na ten temat.

Galeria:

Rajd Ostatniego Dnia Wakacji

W przeciwieństwie do wycieczki, rajd trochę przeciągnął Escorcinę. 300km wycieczka generalnie nie jest dla niego niczym strasznym, ale tutaj mieliśmy jeszcze 25 sekundowy przejazd na pełnym gazie po znakomity torze Szulburgring. To przypomniało mi dobitnie, że muszę jak najszybciej ogarnąć coś do pojeżdżawek na Słomczynach i innych Jastrzębiach. Oczywiście osobny wpis o rajdzie będzie. Wkrótce.

Galeria:

Amcarowe Wtorki

W zeszłym roku opuściłem chyba tylko jedno spotkanie z serii Amcarowe Wtorki. W tym sezonie mój kalendarz jest bardziej napięty i póki co udało mi się wpaść tylko na jedno spotkanie. Może to nawet lepiej bo wciąż jestem finansowo odległy od własnego amcara. Ale tutaj powiedziałem sobie jasno, że to ma być „to coś”, więc mówiąc zupełnie wprost najtańsze GMy z lat 80 i 90 nie wchodzą w rachubę. To musi być Fo.Mo.Co i to najlepiej z maksymalnie lat 70′. To nie są tanie rzeczy.

Galeria:

Nowe Capri

O nowym Capri pisałem na FB, ale jeśli nie widzieliście tego wpisu to przytaczam go tutaj w całości:

Do trzech razy sztuka.

Kiedyś była sobie Puma. Jak na lata 90′ był to całkiem ciekawy mały hatchback stylistycznie nawiązujący do sportowego coupe. Bazował na Fieście i za rozsądne pieniądze mógł dawać radość z posiadania nietuzinkowego i niekoniecznie praktycznego, ale za to „fajnego” samochodu. Po latach Ford ponownie użył nazwy Puma dla kompaktowego SUVa, który niestety wygląda tak samo jako wszystkie inne produkty motoryzacyjne dostępne na rynku w różnych rozmiarach i tej samej otyłej sylwetce. Oryginalna Puma mogła być porównywana z Oplem Tigra i te dwa „sportowe” kompakty wyróżniały się na ulicy. Na pewno odcinały się grubą kreską od pięciodrzwiowych hatchbacków, kombi i sedanów dla „tatuśków”. Nowa Puma nie ma już tego czegoś.

Potem Ford zrobił to samo z Mustangiem. Kiedy po 2005 roku Mustang wrócił do korzeni i znowu zaczął być „fajny” najwidoczniej pojawiła się potrzeba eksploatowania tej marki. Ostatnie Mondeo dostało trochę ze stylistyki przedostatniej generacji Mustanga i możliwe, że właśnie w ten sposób obeszło się bez realizacji czterodrzwiowego stanga. Legendę wykorzystano za to do promocji podobnego do wszystkich innych SUVa na prąd – modelu Mach-E. Tutaj to już w ogóle mamy podwójne odniesienie do „fajnych” samochodów.

Dzisiaj swoją premierę ma kolejny SUV o otyłej sylwetce, czyli dokładniej takiej samej jak większość modeli niemal wszystkich producentów obecnie. Ten też jest na prąd plasując się w niszy samochodów ani praktycznych ani „fajnych”.

Pumę, Mustanga i Capri łączy to, że były stosunkowo tanimi i prostymi konstrukcjami opartymi na dobrze znanych i powszechnych rozwiązaniach Forda. Obiecywały sportowy charakter i to coś, czego nie da praktyczne kombi czy reprezentatywny sedan. Takie były wówczas potrzeby rynku. Dzisiaj potrzebą jest wyróżniać się przez wtapianie się w tłum i kompletny brak własnej tożsamości. Nie ma miejsca na indywidualizm czy chociaż odrobinę nonkonformizmu.

I dlatego nowa Puma, Mach-E i Capri są dobrymi następcami mniej lub bardziej legendarnych poprzedników. Reprezentują kierunek jaki przyjmuje motoryzacja na przestrzeni lat. I kierunek, jaki przyjmują i akceptują konsumenci. Bo te samochody dobrze się sprzedają. Capri pewnie też będzie.

Oryginalny post TUTAJ.

W RiPowym garażu

Całkiem sporo wydarzyło się w te wakacje w mojej kolekcji gratów. Zacznijmy od kompletowania części z myślą o wspomnianych już tutaj Słomczynach i Jastrzębiach. Na początek regulowany gwint Gas Shocks. Funkiel nówka skonfigurowana pod mój samochód i moje potrzeby. Znalazłem też sobie drugi komplet felg, które czekają na renowację. Niestety w związku z tym, że finanse nie są z gumy rok 2025 pewnie upłynie pod znakiem kompletowania reszty elementów; poliuretanów, rozpórek, klocków, tarcz, przewodów hamulcowych i opon. Silnik to temat na 2026. Mam przynajmniej taką nadzieję!

Udało mi się również poprawić graciarskie statystyki. I tak obecnie mogę się pochwalić, że 3 na 4 z moich samochodów są na chodzie. Niestety tylko 2 z 4 są dopuszczone do ruchu. Z białym Escortem jest tak, że „historii tego samochodu i tak byś mnie zrozumiał”. Krótkim słowem wyjaśnienia, nie mam takiej wariackiej sympatii do MK7 kombi. Chodzi o ten konkretny egzemplarz. I na tę chwilę niech tak zostanie.

Po 2 czy 3 letnim postoju w ostatnim miejscu spoczynku okazało się, że pompa paliwa padła. Nie dziwne bo wóz wcześniej też kilka lat stał, tylko gdzie indziej. Nie jeżdżę nim już 8 albo i 9 lat. Z dobrych wiadomości kompletna nowa pompa paliwa kosztowała jakieś grosze. Z gorszych, w tym samochodzie nie ma dostępu do pompy z góry. Trzeba było więc bez kanału w ciasnym i nie moim garażu w bloku ściągnąć bak. Koniec końców po wielu druciarskich manewrach i wizycie zbiornika w mojej szopie grat zaryczał.

Ale nie na długo. Dym spod maski, z którym już miałem do czynienia zwiastował konieczność demontażu alternatora. Ten się zastał a przy próbie rozbiórki korpus popękał. Za kilkadziesiąt złotych udało się kupić używany element z Escorta rocznik 1994. Jak się okazuje alternator z 1.6 16v z 94r. produkcji Boscha jest taki sam, tylko, że inny. Na szczęście dało się go zainstalować w miejsce starego i tym samym gruz ożył. Teraz trzeba go domyć w środku i na zewnątrz i czekamy aż Taunus zwolni miejsce w szopie.

No właśnie, Taunus. Tak się składa, że mogę przy nim dłubać tylko w soboty i to też nie wszystkie. Życie. W końcu udało się z grubsza zamknąć prawą stronę nadwozia. Co to znaczy? Tauniak ma w końcu prawy próg, zarówno zewnętrzny jak i wewnętrzny oraz podłogę od ściany grodziowej do tyłu. Nie mówimy tutaj o załataniu kilku dziurek, tylko wstawieniu 1/4 samochodu z dorobieniem brakujących elementów włącznie. Foteczki? Mam, ale nie pokażę. Taki mamy klimat, że tego typu rzeczy nie warto wrzucać do sieci. Jakość prac? Chyba trochę lepiej niż kowal-druciarz. Będzie działało.

Alex Xydias

24 sierpnia w wieku 102 lat odeszła kolejna legenda Hot Roddingu i wyścigów Alex Xydias. Założyciel legendarnego So-Cal Speed Shop Headquarters, ojciec wielu znakomitych i ikonicznych projektów był jednym z ostatnich żywych łączników między współczesnością a początkami Hot Rodów, drag racingu i wyścigów land speed.

Jak tylko znajdę chwilę historia Alexa pojawi się na RiP.

RiP w skali

Kolejny wątek w moich motoryzacyjnych eksploracjach to modele. Jakiś czas temu wymyśliłem sobie, że może lepiej będzie trochę uporządkować wątki i w ten sposób modelarstwo dostało osobny profil na instagramie. Dzieje się tam powoli, ale czuję, że jesień i zima to będzie ten moment, kiedy Rdza i Płomienie w skali nabierze rozpędu. Póki co zapraszam TUTAJ.

To by było na tyle!

No dobra, chyba możemy uznać, że powyżej udało się podsumować wszystkie ważniejsze wakacyjne wątki na RiP. Jeżeli ma to dobrze działać, trzeba będzie Co Nowego publikować trochę częściej, ale wiadomo jak to z tym bywa. Sezon się jeszcze nie kończy. Pewnie jeszcze w tym roku uda się podjechać na ostatnie spotkanie pod Narodowym, zaliczyć jeszcze jeden rajd turystyczno-nawigacyjny i nabić trochę kilometrów bocznymi mazowieckimi szosami. W końcu jesień to pora gratów!

MSK.