Po Nostalgicznym Narodowym przyszedł czas na halę , która niegdyś była częścią Warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych. Nowe miejsce, stare samochody i dobrze spędzony weekend. A może wcale nie?
Priorytety
Wiem, że się z tym powtarzam, ale muszę do tego wrócić. Auto Nostalgia i jej podobne wydarzenia to dla mnie nic innego jak forma weekendowego relaksu w otoczeniu dużej ilości fajnych samochodów na raz. I chociaż jestem zainteresowany tematyką renowacji samochodów, narzędziami, chemią, częściami i związanymi z tym usługami to już nawet nie liczę na to, że znajdę stoisko, które zaspokoi takie potrzeby dostarczając mi ciekawej wiedzy. I to bynajmniej nie dlatego, że taki już jestem biegły w temacie.
Podobnie rzecz się ma z samochodami na sprzedaż. Nie musiałem nawet nerwowo przeliczać czy mieszkanie na pewno jest mi potrzebne, bo nie znalazłem tam nic co chciałbym kupić. Przejechać się to i owszem, ale nie kupić. Jednak gust mam specyficzny więc nie jest to zarzut. Udało się jednak wydać parę groszy na stoisku Models 4U, gdzie kupiłem fajny model w skali 1:43 co jest już wieloletnią tradycją. Dokładnie tak samo jak wizyty na Auto Nostalgii od pierwszej edycji.
Moim priorytetem jest więc święty spokój i oderwanie się od zabieganej codzienności. I to się na Auto Nostalgii ponownie udało. Dobry dojazd, duży darmowy parking, brak tłumu na wejściu do hali i uprzejma obsługa. Te oczywiste rzeczy na które nie powinniśmy w ogóle zwracać uwagi w porównaniu z imprezami w Nadarzynie urastają do rangi luksusu.
Rywalizacja
Konfrontacja między organizatorem Auto Nostalgii i Oldtimer Warsaw Show z Nadarzyna rozgrywa się za pomocą samochodów. No bo przecież korki i kolejki na które ciągle narzekam nikomu innemu nie wadzą. Podobnie jak coraz droższe bilety wstępu. Pozostaje nam więc jakość i ilość wystawianych pojazdów. Ptak ewidentnie stawia na ilość, MTP pod tym względem faktycznie zostaje w tyle.
Problem w tym, że jakościowo obydwie imprezy są w najlepszym razie na zbliżonym poziomie. I nie jest to poziom wyrywający z butów. Pytanie więc czy mając do zobaczenia 10-15 solidnych propozycji wolimy mijać kilkadziesiąt, czy (podobno) blisko półtora tysiąca nieciekawych samochodów. Ja chyba wolę sobie oszczędzić chodzenia.
Jakość
Zacznijmy od Fiatów. Łatwo zaszufladkować Fiata w kategorii małolitrażowych samochodzików miejskich, od 500 po Punto. Można jeszcze do tego dodać 125 i obraz tej włoskiej marki jest gotowy. Tymczasem Auto Nostalgia przypomniała o modelu 130. Mogliśmy zobaczyć obydwie wersje sto trzydziestki, czyli czterodrzwiowego sedana i bardzo męskie coupe, które wygląda raczej jak dwudrzwiowy sedan. Jeśli chodzi o silniki, do wyboru były V6 o pojemnościach 2.8 i 3.2
Volkswagen to kolejna marka, która budzi konkretne skojarzenia. Wiadomo Passaty, Golfy, Garbusy i oczywiście cała rodzina wesołych vanów od T1 do T5. A jednak w hali, która kiedyś należała do zespołu budynków FSO znalazły się dwie ciekawostki z ameryki południowej.
VW SP2 to Brazylijski pomysł na wóz sportowy rodem z lat 70. To atrakcyjne Coupe miało silnik umieszczony z tyłu. Mocniejsza wersja o pojemności 1.7l generowała zabójcze 75KM. Jak się domyślacie jest to potomek Garbusa, chociaż dokładniej rzecz biorąc SP2 bazuje na VW Typ 4. Szkoda, że nie było tych wozów w Europie, chociaż rozumiem jak źle sprzedawałby się głównie ze względu na silnik.
Drugim chyba jeszcze fajniejszym przykładem Volkswagena był model Brasilia w wersji trzydrzwiowej. Była też pięciodrzwiówka, ale chyba domyślacie się którą opcję preferuję bardziej.
Tym razem dało się zauważyć dużą reprezentację pojazdów brytyjskich. To duży plus w kwestii jakości imprezy. Mogłem w końcu bliżej obejrzeć wspaniałego przedwojennego Bentleya, który na Narodowym był aż za dobrze schowany przed publicznością. Do tego wyborne roadstery, kącik Grand Turismo i terenowy. Liny trochę przeszkadzały w fotografowaniu, ale nie mam najmniejszych pretensji o ich obecność. Szkoda lakieru.
Tym razem motoryzacja amerykańska nie rzucały się za bardzo w oczy. Chevrolet Camaro z kompresorem wyjątkowo przypadł mi do gustu. Po pierwsze bardzo lubię tę generację po drugie… No sami zobaczcie w jakim jest stanie i jak jest przerobiony.
Nie mogę tutaj pominąć wspaniałego Nasha. Przednie błotniki to jego znak firmowy i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Mam nadzieję, że spotkam go jeszcze po remoncie. To kolejny wóz, który dał Auto Nostalgii punkty w kategorii jakość.
Na koniec muszę wyróżnić mikorsamochód Henkel Trojan. Ogólna kubatura jak i sposób wsiadania od przodu jest dobrze znany szerokiej publiczności, ale ten konkretny samochód to już prawdziwa ciekawostka.
Classicauto pochwaliło się tym razem świetnym stoiskiem wypełnionym kolorowymi Mini. Można było cieszyć oczy godzinami.
Jednak największe wrażenie zrobił na mnie samochód spotkany na parkingu przed halą. Alfa Romeo Giulia. Zachwycająca maszyna, która wręcz należy świata serpentyn i południowego słońca. Można się rozmarzyć.
Oczywiście wystawionych samochodów było więcej. To mój subiektywny wybór. Na koniec jeszcze kilka kadrów z Auto Nostalgii 2019. Myślicie, że warto było wpaść?
MSK