Większości normalnych ludzi jesień kojarzy się z końcem. Końcem lata, urlopu, ładnej pogody, działkowania, zlotów, spotów i czego tam jeszcze. To czas końca. Końca wszystkiego co miłe i przyjemne. Śmiem jednak twierdzić, że jesień ma swoje zalety.
Aktorzy
Ja oczywiście jesień lubię. Kojarzy mi się… z gratami. Starymi gratami rzecz jasna. Ta pora roku jest wręcz alegorią starego, spatynowanego, ale pełnego uroku wozu. I właśnie na jesieni zawsze mam największą ochotę wsiąść w możliwie najbardziej niedoskonały wóz i jeździć gdziekolwiek się da.
Dzięki niższym temperaturom można się w końcu cieszyć jazdą bez klimatyzacji. Niestety, ale dla mnie klimatyzacja w lato jest już teraz niezbędna. Oczywiście jadąc gdzieś od tak, można się wypocić w stalowej puszce. Ale kiedy trzeba gdzieś dojechać i nie wyglądać przy okazji jak topielec zimne powietrze na zawołanie staje się opcją obowiązkową.
Mam też wrażenie, że o tej porze roku każdy starszy wóz z widoczną korozją, zmatowieniami lakieru, pęknięciami i rysami będzie wyglądał dostojniej i lepiej niż przez resztę roku. Taka starcza powaga wpisująca się w ogólny klimat końca, starości. Robi się trochę nostalgicznie. Tworzy się idealna sceneria dla nieidealnych samochodów, żeby mogły śmiało opowiadać swoją historię.
Scena
Kiedy już jedziemy tym naszym gratem i nie doskwiera nam piekielny upał, możemy cieszyć się wspaniałymi widokami właściwie zaraz po wyjechaniu z parkingu. Nagle krótki wypad za miasto staje się bardziej dramatyczny, przyroda podkręca klimat jazdy archaiczną maszyną. Podwarszawski lasek staje się trasą rodem z najlepszych klipów Petrolicious.
No i fotki. Gdziekolwiek się nie zatrzymać, wystarczy pstryknąć zdjęcie i będzie cudo do kalendarza klubowego. To po prostu idealny czas dla motoryzacyjnych emerytów. Zresztą i nowsze wozy potrafią świetnie wypaść na tle żółtych liści.
Jeżeli jeszcze możecie, to weźcie swój najgorszy wóz na chodzie i jeździcie nim jak najdłużej. Zostały jeszcze jakieś ostatnie rajdy nawigacyjne do ogarnięcia. Jest mnóstwo wspaniałych dróg przez lasy. Niech teraz w jesiennym kamuflażu zmęczone życiem staruszki rozruszają raz jeszcze łożyska. Niech staną się ponownie gospodarzami drogi, a nie tylko lekceważonymi gośćmi.
Nic tak dobrze nie pasuje do żółtych opadających liści jak plamy korozji i brakujące drobne elementy ozdobne.
MSK