Wszystko przed nami – Tory na stadionach

Mniej więcej dwa lata temu puściły mi nerwy czego efektem był tekst Miejmy to za sobą – Tor Poznań”. Narzekałem tam na sytuację motorsportu w Polsce, obraziłem Poznaniaków i pokazałem drugi odcinek z serii Polskie Tory Wyścigowe. Jakiś czas temu dostałem mejla od Karola i Adama z informacją o premierze trzeciej odsłony serii…

Przez ostatnie dwa lata sporo się zmieniło, chociaż możecie tego na pierwszy rzut oka nie widzieć. Zrozumiałem, że przekaz negatywny to nie jest najlepsza metoda komunikowania się ze światem. Dlatego nikogo tutaj obrażał nie będę. Z kolei inwestorzy zrozumieli, że budowanie obiektów „treningowo – rekreacyjnych” to w Polsce niezły pomysł na biznes.

Tor Poznań stoi i wciąż ścigają się na nim samochody i motocykle. Ukłonem dla Prezydenta Poznania stały się gościnne występy kolarzy. I przyznam jedno, jeżeli to pozwoli organizować motoryzacyjne imprezy na tym obiekcie, to nie mam nic przeciwko. Rolkarze też niech wpadają. Byle nie pod samochody. 

Często zapominamy, że samochody to wiele odmian sportu. Wyścigi torowe pomimo ogromnego zainteresowania Robertem Kubicą i wielu sukcesom innych świetnych zawodników stoją w miejscu. Ale jak mają się rozwijać, skoro w Polsce jest tylko jeden tor wyścigowy?

Rajdy? Nasza pierwsza liga od lat choruje. Mam wrażenie, że Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski chorują od kiedy rzuciły alkohol i tytoń. Ale taki już jest biznes. Nie wyprzemy się jednak Rajdu Polski, rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata. To jedna z najważniejszych międzynarodowych imprez sportowych w Polsce.

Rallycross? No tutaj jest kiepsko. Parę lat temu jeździłem rok w rok na rundę Mistrzostw Europy rozgrywaną na torze w Słomczynie pod Grójcem. Potem krajowy RX doznał bolesnej zapaści, ale znowu odzyskuje siły. W międzyczasie rallycross rozkręcił się na świecie, pojawiła się ranga Mistrzostw Świata i czekam aż jedna z rund zagości do Polski.

Więcej pozytywów? Wyścigi górskie mają się u nas bardzo dobrze. Przybywa imprez amatorskich. Profesjonalistów z sukcesami także. Choćby drifting i tegoroczny podbój Ameryki w wykonaniu Piotrka Więcka.

No właśnie, drifting. Ta kontrowersyjna dyscyplina stała się sprawnym ambasadorem sportów motorowych w Polsce. Najpierw ekscytujące zawody Touge na drodze w okolicach Karpacza. To była impreza, którą bez kompleksów można podsunąć Japońskim ulicznym wyjadaczom.

Ale tym co dla mnie stało się swoistą kulturową rewolucją są zawody organizowane na stadionach żużlowych i piłkarskich. Widzę tutaj głównie aspekt „pijarowski”. W końcu samochody zajęły chociaż na chwilę stadiony. Sport samochodowy wyszedł do ludzi.

Zresztą nasi drifterzy robią kawał dobrej roboty reprezentując kraj na całym świecie. Możemy być dumni z takich sportowców jak wspomniany Więcek.

Niestety dużo jeszcze zostało do zrobienia w kwestii wizerunku sportów motorowych w Polsce. Sprzedanie toru na Żeraniu to z jednej strony zgoda na zdewastowanie obiektu historycznego. Z drugiej odebranie młodym ludziom miejsca, w którym mogli za nieduże pieniądze potrenować blisko domu.

Panowie z Polskie Tory Wyścigowe pokazują, że kierowcy to tacy sami sportowcy jak żużlowcy i piłkarze cieszący się znacznie większym szacunkiem w naszym społeczeństwie. Dlatego chociaż jest się czym cieszyć, to nie można zapominać o zbyt słabym zapleczu bez którego nie ma mowy o bezpiecznych i profesjonalnych treningach.

MSK