Od kiedy pamiętam zazdrościłem motocyklistom tej ich całej elitarnej otoczki. Wiecie, lewa w górę, wymiana uprzejmości na stacji czy dżentelmeński ratunek na poboczu drogi.
Od kiedy pamiętam zazdrościłem motocyklistom tej ich całej elitarnej otoczki. Wiecie, lewa w górę, wymiana uprzejmości na stacji czy dżentelmeński ratunek na poboczu drogi.