Kilka miesięcy temu sprawiłem sobie prezent bez okazji. To nic innego jak realizacja kolejnego marzenia z dzieciństwa. To także kolejna finansowa i czasowa studnia bez dna w moim samochodowym uniwersum. Czy jak to wolę ładnie nazywać: kolejna ścieżka w motoryzacyjnym hobby, którą zamierzam lepiej poznać.
Kiedy wymyśliłem sobie ten cykl wpisów sądziłem, że w ciągu roku pojawi się cztery, może pięć aktualizacji. Tymczasem cykl nabrał regularności i co miesiąc mam Wam co pokazać z nowych zakupów modelarskich. Dzisiaj dwie rajdówki z serii gazetowej i oczywiście kilka „resoraków”.
To już prawie połowa lutego, więc przyszedł czas na kolejną aktualizację kolekcji modeli samochodów. Tym razem same kontynuacje, czyli kolejne mainlinowe Hot Wheelsy, oraz kolekcje „gazetowe” w 1:43 i 1:24. Zachęcam do wejścia dalej, ale także ostrzegam. Znowu trafił się Polonez.
Nic tak nie poprawia zabawy, jak silnik spalinowy. Nie ma znaczenia czy będzie to samochód, model zdalnie sterowany czy slot car. Najważniejsze jest płynne paliwo, wybuch i spaliny. Czekaj, czekaj! Jak to spalinowy slot car?
Kiedy okolice garażu patrolują żandarmi szukając naruszeń kwarantanny, a po całym dniu pracy czy to w domu czy poza nim brakuje Wam motoryzacyjnych wrażeń jest rozwiązanie. Miniaturki. Czy to z Lego, plastiku czy metalu zawsze są świetnym uzupełnieniem motoholizmu.
Zbieranie modeli to specyficzne hobby. Może być potwornie drogie, zabrać masę miejsca i narazić Was na wiele niezbyt mądrych uwag. Jak ta z pewnego demotywatora o Borewiczu z gazety.
W tym tygodniu na łamach RiP debiutuje cykl znany z witryny RetroKultura. Dziś poruszymy temat retro marketingu, czyli jak to robią u nas i w USA na przykładzie CPNu, Wallmartu, Poloneza, Jeepa Willysa oraz Toyoty. Na koniec ciekawe strony o podróżach po świecie Dużym Fiatem, Volvo i motocyklem BMW. Miłej lektury!
