To zabawne jak bieg czasu potrafi zmieniać kontekst niektórych historii. No bo czy jest coś bardziej ironicznego niż promowanie stali nierdzewnej za pomocą Fordów?
Srebrny owal
W 1935 roku Ford bardziej kojarzył się z V8 dla ludu niż rujnującą korozją. Jako jeden z gigantów w branży motoryzacyjnej Fo.Mo.Co. współpracowało z wieloma podwykonawcami, którzy czasami próbowali uzyskać z biznesowych relacji coś więcej niż tylko opłacane w terminie faktury.
Jednym z takich dostawców była firma Allegheny Ludlum Steel Division z Michigan, która wprowadzała właśnie na rynek nowy produkt. Była to stal nierdzewna, która mogła stać się rewolucją w przemyśle motoryzacyjnym.
I mniej więcej tutaj zaczyna się jedna z ciekawszych akcji PRowych w branży motoryzacyjnej i stalowej w latach 30′ XX wieku. Faceci od stali zwrócili się do facetów od samochodów z propozycją budowy kilku egzemplarzy właśnie z nierdzewki. Następnie te mobilne reklamy jeździły po całych Stanach, reklamując nowy produkt.
I tak w 1936 roku powstało sześć Fordów Deluxe Sedan ze stali nierdzewnej. Oczywiście nadwozia nie były lakierowane, dzięki czemu narodziły się prawdziwe Amerykańskie Srebrne Strzały.
Wieczne trio
Fordy Deluxe Sedan wykorzystywane były do 1946 roku. Co ciekawe goście od blachy upiekli kilka pieczeni na jednym ogniu. Ich mobilna reklama nie polegała tylko na zorganizowanych wydarzeniach, gdzie prezentowano samochody.
Co roku czołowi przedstawiciele handlowi dostawali na kolejnych 12 miesięcy srebrzyste 85 konne V8 w roli samochodu służbowego. Była to więc mobilna reklama, wóz służbowy i nagroda dla przodownika pracy. Trzy w jednym!
Program nierdzewnych Deluxów był zdecydowanym sukcesem. Wszystkie samochody w ciągu dziesięciu lat służby przejechały co najmniej 320 000 kilometrów. Jednak największym sukcesem tego przedsięwzięcia jest to, że aż sześć z nich przetrwało do dziś. I to w świetnej kondycji.
Nie jest to jednak koniec historii nierdzewnych Fordów. W 1960 roku PRowcy facetów od stali wskrzesili program, czego owocem były dwa Fordy Thunderbird. Tym razem samochody były wykorzystywane typowo jako atrakcja na objazdowych imprezach promocyjnych. Podobno akcja przyniosła wzrost zainteresowania stalą nierdzewną w rejonach odwiedzonych przez T-Birdy.
Jak przystało na samochody reklamowe, wykorzystanie stali nierdzewnej było ograniczone głównie do elementów zewnętrznych takich jak poszycie nadwozia, zderzaki czy grill gdzie użyto stali T302. Jednak w Thunderbirdach po raz pierwszy zastosowano także tłumik z nierdzewki T409 i rury wydechowe z T304. Nie zdziwi Was zatem, że te elementy przetrwały do dziś bez potrzeby napraw czy wymian.
W 1967 roku powrócono po raz ostatni do tej formy promocji. Powstały trzy sztuki Lincolna Continentala. Dwa z nich do dzisiaj pracują w Allegheny Ludlum Steel i pełnią dokładnie tę samą funkcję. No może z większym naciskiem na bycie maskotką firmy.
Trójka pod młotek
Piątego września 2020 roku na Auburn Auction w stanie Indiana odbędzie się licytacja całej trójki. To ogromna i kusząca okazja dla wszystkich rasowych kolekcjonerów z grubym portfelem, żeby za jednym zamachem zdobyć wszystkie trzy nierdzewne Fordy.
Na chwilę obecną nie ma szacunków co do ceny, za jaką trójka może się sprzedać. Dom aukcyjny z pewnością będzie podgrzewał atmosferę patriotycznymi nutami, wskazując na złote czasy amerykańskiej motoryzacji i przemysłu ciężkiego. Tak czy inaczej, chyba każdy Fordziarz marzy o tym, by jego egzemplarz był wykonany z nierdzewki jak te jedenaście pokazowych sztuk.
MSK